Obserwatorzy

czwartek, 28 maja 2015

Różnorodny maj

Maj to mój ulubiony miesiąc (może dlatego że mam imienny), ale zwłaszcza ze względu na roślinność piękne kwiaty i moje ulubione bzy i konwalie. W tym roku miałam bardzo urozmaicony maj. Pamiątkę już jedną pokazywałam, a w ostatnim tygodniu na szybko robiłam pamiątkę dla koleżanki z pracy.
Mówiłam już, że mój mąż ma bzika na punkcie roweru? Ostatnio wyciągnął mnie na wycieczkę. Byliśmy w Bydgoskim Myślęcinku w Zoo. Przyznam się, że opłacało się je odwiedzić widzieliśmy tygrysa, zebrę, kozy lemury, surykatki czy kameleony naprawdę warto.



 Zapomniałam doda,że po wycieczce jestem tak opalona, że skóra płatami będzie schodzić:(


Po zrobieniu ogrodu naszemu psu się ukróciło bo nie może biegać po podwórku tylko w kojcu siedzi, żeby mu urozmaicić trochę dzień chodzimy z nim na spacery. Nawet dobrze sobie radzi na smyczy. A to nasz Gucio:
Jedliście już truskawki? Ja mam już pierwsze za sobą. A kawę piję w uroczych kubkach, które dostałam od mamy na imieniny:)


Próbuje czegoś innego w następnym poście pokarze postępy, ale do haftu nie długo usiądę muszę skończyć moje irysy.

środa, 13 maja 2015

Wiosennie

Coraz bardziej widać wiosnę i to zarówno w ogródku jak i na Targach ogrodniczych w Minikowie. W tym roku tak samo jak w zeszłym wybrałam się ze szwagrem. Ja w tym roku żadnych zakupów nie zrobiłam, ale szwagier to zaszalał, jak i moja teściowa też. Wracaliśmy z pełnym samochodem. Oprócz kwiatów, iglaków, drzewek i sadzonek były również meble ogrodnicze i figurki oraz inne rozmaitości. Oto kilka zdjęć:






W ogródku też fajnie się robi i trawa się zieleni. A na balkonie pnie się Glicynia która pięknie kwitnie.
Ostatnio dostałam od mamy fajny dzbanek na napoje w moim zagościła woda mineralna z cytryną.
W weekend majowy byliśmy w Żninie na koncercie Patrycji Markowskiej i paradzie lokomotyw parowych.
                                          Zdjęcie zrobione telefonem
                                                           Kościół św. Floriana w Żninie nocą.

Pamiątka Komunijna już trafiła do nowej właścicielki. Podobno się bardzo podobała:)


piątek, 1 maja 2015

Powrót:)

W końcu wróciłam do domu, dokładnie to wczoraj ale musiałam się trochę obrobić wiadomo jak po szpitalu. Pierwsze co to wszystkie rzeczy do prania i kąpiel bo ciągle czułam zapach szpitala. Byłam w nim cztery dni, po kłuli mnie nie miłosiernie, ale przynajmniej coś już wiem. Mam niedoczynność tarczycy i stany przed cukrzycowe oraz wysokie ciśnienie. Leki zapisali i do domu wypuścili.

Jako, że zawsze miałam problem z pobieraniem krwi to do domu wróciłam tak. Już trochę siniak mi zszedł ale w szpitalu to był fioletowy.
 Żeby zabić nudę to czytałam książkę (właściwie przeczytałam dwie przez trzy dni)
Ale jak wróciłam do domu to czekała mnie niespodzianka. Mój kochany mąż spełnił moje marzenie.