Koniec października i początek listopada to u nas nerwowy czas, gdyż mąż handluje zniczami pod cmentarzem. Wiadomo jak to bywa cały czas się myśli czy dobrze pójdzie czy zejdą i czy czasem nie będzie trzeba dołożyć do interesu. Na szczęście w tym roku dobrze poszło dołożyć nie musieliśmy, jeszcze coś zostało. Więc skorzystaliśmy z okazji dodatkowej kasy i kupiliśmy kołdrę taką, żebyśmy mogli się pod nią zmieścić.
No ale miało być o zakupach, jak pisałam wcześniej mąż pozwolił mi zrobić małe zakupy na HAFTIX. Oczywście trzeba było kupić kanwe 14 bałą i kremową ze srebrną nitką, po za tym kilka mulinek, bombki styropianowe, obcinaczki do nici i nożyczki. W paczce były też rzeczy dla Ani, ale nie zdradzę co:)
Jak chodzi o haft to męczę pamiątkę ślubną. Mam kilka krzyżyków a czasu coraz mniej. Powoli posuwam się do przodu, chce w tym tygodniu nadrobić bo mam urlop. Na razie mam tyle:
Jakość zdjęć słaba bo robione telefonem. Marzy mi się lustrzanka, ale na razie muszę się wstrzymać.
o super ci idzie :) Zakupy boskie te nożyczki mi się strasznie podobają :)
OdpowiedzUsuńZakupki fajne, a że wspominasz o urlopie, to wypada życzyć by był udany i owocny w odpoczynek i realizację planów!
OdpowiedzUsuń