Jako, że ostatnio miałam doła i mój nastrój nie był najlepszy, mąż postanowił wyciągnąć mnie na małe zwiedzanie. Byliśmy mianowicie w Kruszwicy. Odwiedziliśmy Myszą wieżę i spacerowaliśmy po parku ją otaczającym.
Irysy powoli posuwają się do przodu już coraz więcej krzyżyków się pojawia, ale to dopiero pierwszy obrazek z trzech więc do końca zostało jeszcze dużo pracy.
Witaj:) Trafiłam do Ciebie przez przypadek z innego blogu i widzę, że mieszkasz w dość znanych stronach;-) A nawet studiowałaś ten sam kierunek, który ja studiuję:) Dlatego też kojarzę Złotniki - właśnie z przejazdów do Bydgoszczy na studia:) Chociaż Kruszwica jest mi dużo bliższa:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:))