Z pamiątką na wesele się nie wyrobiłam, o czym mówiłam post niżej. W podłym nastroju zaczęłam porządkować moje hafciarskie przybory i znalazłam mały obraz nadający się na ślub. Fakt, że za duży nie był ale z resztek kanwy dosztukowałam inną kanwe i wyszła taka pamiątka.
Jako, że w pracy paznokcie mi się łamią nie miłosiernie musiałam odwiedzić kosmetyczkę, a właściwie ona mnie odwiedziła.
Mama zamówiła u mnie pamiątkę komunijną, i żeby się wyrobić już się szykuje do jej zrobienia. Muliny uszykowane (dwie brakujące dokupiła mi Ania) kanwa uszykowana już prawie.
W styczniu miałam nie małe wydatki, bo i wesele i zakupiłam nowe firanki w końcu. Powoli bo powoli urządzam się, choć nie jest to łatwe z teściową za ścianą ale jakoś muszę to przeżyć
A na koniec pies moje brata, wab się Maja.
Maja - słodziak :) Haft piękny ci wyszedł :) Firanki śliczne - po troszeczku porobisz ja dopiero teraz dorobiłam się ślicznej szafy do dużego pokoju a tą starą meblościankę teściowej zrbiłam pa pa i to dopiero 5 lat po ślubie.....
OdpowiedzUsuńHaft świetny, a na teściową jest sposób- radzę Ci pozornie radzić się Jej, ale w taki sposób żeby i tak było na Twoim ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńBardzo ładne firanki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładna pamiątka ślubna :) Zmiany są potrzebne każdej kobiecie! :) firanki, paznokcie bardzo ładne. Pozdrawiam i będe zagladac :)
OdpowiedzUsuń