Czas mi ucieka, nawet nie wiem kiedy. Myślałam, że nie dawno dodawałam wpis, a to już tygodnie minęły. Haftu powoli przybywa ale naprawdę powoli, bo miałam teraz popołudniówki i jakoś od rana ciężko mi było usiąść do haftu. Po za tym zawsze coś do zrobienia jest, a i rodzinę trzeba odwiedzić od czasu do czasu.
W hafcie powoli powstają kolejne krzyżyki, mam nadzieję, że do maja się wyrobię.
Mój mąż zaszalał ostatnio i dorobiłam się dwóch kwiatków.
A na koniec apel od rodziców Gabrysi
trzymam kciuki żeby czas ci pozwolił skończyć w porę
OdpowiedzUsuń