Jako że ostatnio siedziałam nad metryczką to w tym tygodniu usiadłam trochę do moich nie szczęsnych krasnali. Czemu niesczęsnych, a bo jakoś nie mam do nich serca. Chociaz jak powstały pierwsze kontury to już coraz więcej mam do nich serca :)
Za oknami znowu zima, a u mnie na parapecie już powoli wiosna. Mój hiacynt zaczynka kwitnąć
A jako, że dzisiaj walentynki to się pochwale. Jak przyjechałam do mojego mężczyzny to dostałam dziewięć czrwonych róż. Później pojechaliśmy do kawarnii EUROPA -Dom Czekolady na pyszną czekoladę na gorąco i krem sułtański.
Piękne kwiaty i powodzenia w obrazku salowym:)
OdpowiedzUsuńwspaniały hafcik powstanie!! śliczne róże!
OdpowiedzUsuńPiękne róże :) Widze, żw w Sal-u to tylko ja jestem dużo z tyłu
OdpowiedzUsuńWitam, super blog.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty, a haft zapowiada się cudownie.
Pozdrawiam
Hafcik krasnalkowy zapowiada sie super:) powodzenia w wyszywaniu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niebiesko:)
Ps. Krem sułtański Uwielbiam:)
Będą fajne krasnoludki:)
OdpowiedzUsuńHafcik świetnie się zapowiada :) och eh ach kocham czerwone róże :)
OdpowiedzUsuń