Sylwester był nie ziemski. Razem z narzeczonym wybraliśmy się na bal sylwestrowy i tańczyliśmy cała noc. Nogi mnie do tej pory bolą, a do domu wróciliśmy o 5:30. Pierwszy raz byłam na takim sylwestrze.
Chce po informować wszystkie uczestniczki SAL-u, że jak tylko dotrę do domu to wkleję zdjęcia z przygotowań i mam nadzieje, że nie długo pokaże pierwsze krzyżyki.
Nowy rok będzie dla mnie ekscytujący, zmienię stan cywilny. Więc czeka mnie mnóstwo przygotowań. Nie mówię o tym, że chciałabym zrzucić kilka kilogramów (a na prawdę kilkanaście), żeby ładnie wyglądać w sukience. Czeka mnie też wyprowadzka z domu i tworzenie własnego konta. No i może pod koniec roku się pojawi jakieś nowe życie. Z jednej strony cieszę się, a z drugiej jestem trochę przerażona.
Na pewno dasz sobie ze wszystkim radę:) Byle nie było wszystko na raz:D
OdpowiedzUsuńZ całego serca życzę Ci wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, który wniesie mnóstwo zmian w Twoje życie:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za was kciuki :-) Życzę wszystkiego najlepszego :-)
OdpowiedzUsuńChwilunia czy dobrze zrozumiałam Madziu, że będę ciocią? :)No nareszcie :)
OdpowiedzUsuńOj ty tylko o jednym. Dzidziusia planuje po ślubie. Ale nigdy nie wiadomo:)
OdpowiedzUsuń