Obserwatorzy

piątek, 1 maja 2015

Powrót:)

W końcu wróciłam do domu, dokładnie to wczoraj ale musiałam się trochę obrobić wiadomo jak po szpitalu. Pierwsze co to wszystkie rzeczy do prania i kąpiel bo ciągle czułam zapach szpitala. Byłam w nim cztery dni, po kłuli mnie nie miłosiernie, ale przynajmniej coś już wiem. Mam niedoczynność tarczycy i stany przed cukrzycowe oraz wysokie ciśnienie. Leki zapisali i do domu wypuścili.

Jako, że zawsze miałam problem z pobieraniem krwi to do domu wróciłam tak. Już trochę siniak mi zszedł ale w szpitalu to był fioletowy.
 Żeby zabić nudę to czytałam książkę (właściwie przeczytałam dwie przez trzy dni)
Ale jak wróciłam do domu to czekała mnie niespodzianka. Mój kochany mąż spełnił moje marzenie.


7 komentarzy:

  1. Madziu, witamy. Dobrze, że masz już diagnozę, to sporo wyjaśnia, a tych siniaków, to Ci nie zazdroszczę, bo ja miewiałam jeszcze większe po pobytach w szpitalu. Mąż spisał się świetnie obdarowując Cię maszyną do szycia, teraz będziesz szalała nie tylko krzyżykowo, ale i maszynowo.
    Pozdrawiam z drugiego krańca Polski w ten piękny dzień.)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny mąż, pocieszenie po szpitalu i kłuciach jak się należy. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze i żebyś się wyleczyła, pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że już wiesz co Ci dolega. Pobyty w szpitalu nie należą do przyjemnych. Mąż zrobił Ci wspaniały prezent. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah :) Mąż skarb :)
    Dobrze że już jesteś w domku. Człowiek jest dużo spokojniejszy jak wie co się z nim dzieje i co dolega :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też mam niedoczynnośc tarczycy a do tego hashimoto... paskudne horoby ale najważniejsza jest diagnoza.. potem wiadomo już z czym walczymy, bo te choroby to dokładnie walka..
    Dużo siły kochana życzę. A na siniaczki po pobraniu polecam smarowanie altacetem lub alta ziaja troszkę tańszy zamiennik. Ulga i szybko zejdą...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze, że wiesz co się dzieje i jak z tym walczyć. Teraz już będzie tylko lepiej :)
    Jaka piękna niespodzianka na Ciebie czekała w domu :) Chyba od razu poczułaś się lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonale Cię rozumiem. Przy wypisie ze szpitala po trzydniowym pobycie po porodzie synka, nie marzyłam o niczym innym jak się wykapać, i założyć wreszcie ubranie, które nie przesiąkło tym zapachem. Ale za to piękna niespodzianka Cię czekała :) Odetchnij teraz troszkę, nabierz siły i walcz z choróbskami :) DUŻO zdrówka!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze